Ślub!

Piękna, zakochana para stoi razem pod kościołem i na znak miłości oraz wierności wypuszczają w powietrze białe gołębie.

Ślub! Piękna, zakochana para stoi razem pod kościołem i na znak miłości oraz wierności wypuszczają w powietrze białe gołębie. Wszyscy biją brawa, para młoda jest szczęśliwa i dumna z atrakcji, jaką zapewnili gościom.

A gołębie? No właśnie...

Zazwyczaj nie wiemy co dzieje się dalej. Według zapewnień hodowców wszystkie szczęśliwie wracają do gołębnika tego samego dnia, najpóźniej do dwóch dni. Rzadkością jest, aby gołąb uległ wypadkowi, czy śmierci. No chyba, że stanie się celem jastrzębia, lub innego drapieżnego ptaka.

Czyżby? Nasze doświadczenia temu zaprzeczają.

Zacznijmy od tego, że gołębie pocztowe, czyli te, które bezbłędnie trafiają z dalekich podróży do swoich domów z reguły nie są wykorzystywane do ceremonii zaślubin. Wykorzystywane są gołębie ozdobne, które podlatują i pokonują w powietrzu niewielkie dystanse. A co się dzieje z takim ptakiem? Zapraszamy do zapoznania się z historią jednego z naszych podopiecznych - białego gołębia, który przebywa u nas pod opieką od kilku miesięcy: W sierpniu, mieszkaniec Bielska-Białej dostarczył pod drzwi ośrodka „Mysikrólik” gołębia w bardzo złym stanie. Ptak miał na mostku ranę długości ok. 5cm oraz złamane obydwie nogi. Walka o jego życie była długa i wymagająca kilkumiesięcznej rehabilitacji. W pierwszej kolejności został przeprowadzony zabieg oczyszczenia i opracowania rany. Na kończyny został założony opatrunek usztywniający, aby doprowadzić do zrostu kości. Przez niespełna miesiąc, ptak miał codziennie wymieniane opatrunki na mostku, podawane były leki oraz spędzał czas na specjalnym hamaku, dzięki któremu odciążał kończyny i umożliwiło to całkowite zrośnięcie się kości. Gdy na kontrolnym zdjęciu RTG stwierdzono prawidłowy proces gojenia i zakończono leczenie, zaczęła się rehabilitacja i powolne przyzwyczajanie gołębia do ponownego korzystania z kończyn. Przez następny miesiąc gołąb przebywał na miękkim podłożu, ponieważ skóra jego stóp była delikatna i robiły się odgniecenia. Z czasem skóra przyzwyczaiła się i teraz nasz mały bohater jest w pełni sił. Dla jednego, symbolicznego lotu ten gołąb spędził 4 miesiące, aby odzyskać zdrowie.

Pamiętajcie, decydując się na taką „atrakcję” musicie mieć świadomość, że ptaki mogą ulec wypadkowi. To zwierzęta, które w nowej sytuacji, w blasku fleszy i okrzyków zebranego tłumu są zdezorientowane i wystraszone, a w takich emocjach nie da się obrać właściwego kierunku wprost do swojego gołębnika. Ptaki uderzają o szyby, mury i często przepłacają to życiem, a hodowca skuszony łatwym zyskiem, nie powie nam prawdy i nie zniechęci to dalszego praktykowania tej mody. Dlatego chcemy Was zachęcić do refleksji, na podstawie historii naszego dzielnego gołąbka. Niestety prawo nie zabrania wypuszczania gołębi na ceremoniach zaślubin. Decyzja należy do Was!

Justyna Motoła

Zachęcamy do wsparcia naszych działań.

Vet-House

Facebook

Ostatnio zmieniany czwartek, 04 styczeń 2024 15:14